Odstawienie cukru, glutenu i np. mleka może znacząco wpłynąć na poprawę samopoczucia i kondycję organizmu. Ważne jest, aby wszelkiego typu kuracje odchudzająco-oczyszczające wybierać i prowadzić z rozsądkiem, zawsze wcześniej zapoznając się z listą przeciwwskazań. Dieta bez cukru jest trudna, ponieważ tę substancję zawiera Diety ; DIETA DUKANA - EFEKTY, PRZEBIEG bo bez biegania czy czegoś podobnego jestem totalnie zadżumiona i nic mi się nie chce. po miesiącu mam 66 kg zamierzam ciągnąć to moje Jego zadanie to wyszczuplenie i wysmuklenie sylwetki, a także wzmocnienie mięśni. W Skalpelu 2 Ewa Chodakowska prezentuje ćwiczenia o wysokiej intensywności, jednak łatwe do wykonania. Cały trening, włącznie z rozgrzewką, trwa około 30 minut. Każdemu ćwiczeniu towarzyszy licznik informujący o tym, ile wykonaliśmy już powtórzeń. Raz już, dodawałam post po miesiącu skalpela. KLIK. Swoją przygodę rozpoczęłam 2 miesiące po porodzie. Pisząc tamten post, w lutym nie wierzyłam, że mój brzuch wymodeluje się w tak krótkim czasie. Wtedy miałam jeszcze taki zarys piłeczki na środku (rozciągnięta skóra po Malutkim). „Po 2 tygodniach zaczniesz dostrzegać zmiany, a po miesiącu zaczną na to zwracać uwagę osoby w twoim otoczeniu”, bla, bla, bla. Jednak tak naprawdę nie mówi nam to kompletnie niczego… Dlatego chociaż nie jesteśmy w stanie dokładnie stwierdzić , jak będzie wyglądało nasze ciało po danym okresie trenowania, to możemy bez Po jakim czasie widać efekty ćwiczeń? Przy regularnych i odpowiednio dobranych treningach pierwsze efekty ćwiczeń powinniśmy zauważyć już po około miesiącu. Przy intensywnej aktywności fizycznej i zdrowej diecie możemy schudnąć od 0,5 kg do 1 kg tygodniowo. Po 3 miesiącach rezultaty będę widoczne gołym okiem, ciało będzie OImU. Witaj Mordeczko! Rok temu wrzuciłam na blog wpis, odnoście gimnastyki CALLANETICS (KLIK ), dzięki której schudłam prawie 10 kg. Dziś aktualizacja/dodatek do tematu. Czy nadal uważam, że warto, co jem i takie różne moje mądrości treningowo-jedzeniowe, które ponownie pozwoliły mi zrzucić nadprogramowe kilogramy, jakie miałam przyjemność nabyć zimową porą (#duparosniepocichu). Może Cię to zainteresuje i zainspiruje. Chodź! WAŻNE W tym wpisie skupiłam się na walorach estetycznych ciała 🙂 Tyle osób chce schudnąć. Ty pewnie też Mordeczko, jeśli to czytasz. A tak naprawdę, tym razem, nie zależało mi na chudnięciu. Chciałam szczególnie zadbać o dobry stan zdrowia psychicznego, który, jak pewnie wiesz, powiązany jest też z kondycją fizyczną. Stąd wzięło się moje zmienione nastawienie do jedzenia i ćwiczeń, do których może zachęcę i Ciebie. Zmniejszenie kilogramów, wysmuklenie ciała i redukcja cellulitu to miłe efekty uboczne moich małych modernizacji. PAMIĘTAJ, że nie jestem dietetykiem, trenerem, zawodowym sportowcem, lekarzem itp. Są to tylko moje doświadczenia, którymi chcę się podzielić. ĆWICZENIA, DIETA TO MORDĘGA? NIE! JEŻELI TO TWÓJ STYL ŻYCIA! Moja pierwsza mądrość 🙂 Bo jeżeli nie postanowiłabym, tak prosto z serca, że chce się lepiej odżywiać, że chcę gruntownie zadbać o swój organizm, tylko katowałabym się znów jakimiś marnymi porcjami jedzenia, ćwicząc przy tym na siłę, to nic by z tego nie było! Często tak robiłam jeszcze przed poznaniem gimnastyki Callanetics. Przez okres letni cisnęłam ze wszystkim na siłę, co powodowało głód i frustrację, a potem zimową porą nadrabiałam kilogramy i znów jadłam słabe żarcie, nie ćwiczyłam. Postanowiłam żyć lepiej. Wprowadzałam powoli zmiany żywieniowe i ruchowe. Dostosowałam to wszystko do swojego życia. Bez presji. Na stałe. Z przyjemnością. I udało się! NIE NA SIŁĘ, TYLKO PROSTO Z SERCA! Co ważne, zrobiłam to dla siebie Mordeczko. Nie dla chłopaka, męża ciotki czy rodziców… DLA SIEBIE! Jeżeli ktoś zmusza Cię do ćwiczeń, wyśmiewa się z jakiejś cechy wyglądu – to ta osoba ma problem. Ludzie, którzy kochają siebie, nie mają wątów do nikogo, bo widzą w drugim człowieku duszę, a nie tuszę! Bierz przykład z moich doświadczeń, żebyś uniknęła efektu jojo i na stałe cieszyła się dobrym zdrowiem, wymodelowaną sylwetką i uśmiechniętą twarzą po drugiej stronie lustra. MĄDRY STYL ŻYCIA + CIŚNIĘCIE BRZOSKWINKI = SUKCES Sukcesem u mnie była zmiana swoich żywieniowych nawyków. Oczywiście nadal trzymam się zasad, ze wspomnianego wpisu (TUTAJ). Dziś chciałam dodać coś więcej. Małymi kroczkami wyeliminowałam ,,złe” produkty zastępując je wartościowym jedzeniem. I oczywiście, jeżeli coś mi nie smakowało jak np. owsianka – to jej nie jadłam i nie jem do dziś. Wiem, że zdrowa, ale po prostu mi nie smakuje. Może kiedyś trafię na magiczny przepis na nią i zakocham się po uszy – nie mowie, że nie 😉 Awokado też nienawidziłam, a teraz ubóstwiam! Trzeba tylko znaleźć sposób na dane papu. KATOWANIE CIAŁA I UMYSŁU NIEDOBRYM JEDZENIEM ? NIE TĘDY DROGA! PRZYKŁADOWE ZMIANY: Dawniej nie wyobrażałam sobie śniadania bez kanapki z mięsem. Teraz jem boskie musli bez cukru (Mixit-polecam!) z napojem ryżowym, owsianym lub sojowym (po mleku źle się czuję). Napój ryżowy jest słodki, więc nie dodaję już cukru. Gdy mam napój owsiany (czasem sama go robię) czy sojowy to dodaję łyżeczkę lub dwie ksylitolu; Zamieniłam zwykły cukier na ksylitol i miód (z pasieki mojego męża więc mam pewność, że jest wysokiej jakości:)); Ograniczyłam spożywanie (zaznaczam, że ograniczyłam a nie zrezygnowałam całkowicie): białego pieczywa – jadłam go bardzo dużo. Teraz kupuję ciemne i wcinam tylko na kolację; mącznych produktów i potraw; mięsa – nie rezygnuję z niego całkowicie, ale konsumuję niewiele. Od czasu do czasu pokuszę się na fileta z kurczaka lub indyka na obiad. Jeżeli smażymy grilla, to kiełbaski również nie odmówię; chipsów, paluszków, wieczornych przekąsek, alkoholu, pizzy, napojów gazowanych itp. ; cukru – no tortu na urodzinach nie odmówię;) na loda też się skuszę . Na ogół unikam, bo widzę, że odstawienie cukrów w postaci ciastek, batoników itp. pomogło mi chyba najbardziej. I w zasadzie jestem teraz na etapie, że nie ciągnie mnie często do słodkiego. Jak ciągnie to jem:)Ale ogólnie wcinam różne owoce i to mi wystarcza – ich smak czuję teraz o wiele lepiej!; soli – zwykłą sól zastąpiłam solą himalajską/kłodawską; masła, margaryny, wyrobów masłopodobnych – zawsze smarowałam kanapki tłuszczem z pudełka, brrrr…teraz jedyne słuszne to AWOKADO skropione cytryną! – najlepszy zamiennik masła na kanapkę ever! ; Wprowadziłam wiele nowych produktów, których wcześniej nie jadłam np. kasze: głównie jaglaną i kuskus, musli, awokado oraz większą ilość różnych owoców, jak mango, granat, ananas, arbuz, grejpfrut. Jem więcej orzechów, a także wszelakie nasiona np. słonecznika, dyni, chia; Owoce staram się jeść do południa przeważnie jako drugie śniadanie. Po południu już nie jadam nic słodkiego, stawiam na warzywa. Wyjątkiem jest arbuz :); A TERAZ TRENING Gdy zmieniłam nastawienie do ćwiczeń, to zaczęłam to robić dla przyjemności (Tobie też tak radzę!) i chce to ciągnąć, dopóki zdrowie pozwoli. Jeżeli znajdziesz trening, który „poczujesz”, jak ja Callanetics, to ruszanie zadka stanie się mega proste i normalne, jak mycie zębów. Moja zasada: choćby nie wiem co – raz w tygodniu Callanetics musi być zrobiony. I trzymam się tego cały czas, a nawet zdarza mi się zrobić go dwa razy w tygodniu. i tak! to zapewne jest dla niektórych śmieszne – bo co to tyle. Ale lepiej tyle niż nic! (wpis o Callanetics TUTAJ). Kocham Callanetics nieustannie od 4 lat! To gimnastyka stworzona dla mnie. Nadal ją każdemu mnie robi cuda! Jeżeli nie lubisz intensywnej aktywności, to ta gimnastyka jest dla Ciebie! A jeżeli chcesz schudnąć więcej, to po prostu musisz zwiększyć częstotliwość ćwiczeń. Poprzednim razem pisałam, że cisnęłam 3 lub 4 razy w tygodniu. I efekt był już po 3 miesiącach! Teraz nie było mi to potrzebne, więc ćwiczyłam raz/dwa razy w tygodniu. SCHUDNIJ SZYBCIEJ = WYSIL SIĘ BARDZIEJ Pod koniec kwietnia tego roku, zapragnęłam poćwiczyć coś, po czym wypociłabym się jak prosiak. Wprowadziłam sobie trening Ewy Chodakowskiej pod tytułem SKALPEL. Jest dostępny na YouTubie 😉 Dodanie aktywności fizycznej z Chodakowską zaskoczyło mnie, bo nogi zaczęły jeszcze bardziej się wysmuklać a ramiona wzmacniać. W callaneticsu brakowało mi ćwiczeń na ramiona, a Skalpel fajnie je uzupełnił. No i pocę się jak świnia przy nich, hehe. Cel osiągnięty. Odświeżające uczucie! Wspaniałe katharsis! Polecam! UWAGA: tu też należy mega uważać na poprawność wykonywanych ćwiczeń, żeby sobie nie zaszkodzić. ĆWICZ Z PRZYJEMNOŚCI A NIE Z PRZYMUSU Dlaczego piszę o treningu Chodakowskiej ? Bo jeżeli chcesz szybciej pchnąć pozbywanie się zbędnych kilogramów, a np. Callanetics nie daje u Ciebie rezultatów, bądź po prostu go nie lubisz, to warto szukać dalej. Skalpel to chyba najlżejsza gimnastyka z tych, które Ewka oferuje, a i tak wygniata siódme poty. Oczywiście, że bieganie na świeżym powietrzu czy jazda na rowerze jest opcją najcudowniejszą. Ale nie każdy może. Po prostu. Ostatnio odkryłam też Qczaja (ma kanał na YouTube- KLIK) – ale jeszcze ciężko mi się wypowiedzieć, bo ćwiczyłam tylko raz TO. Podejrzewam, że może to być fajna krótka wersja Skalpela, bo jego treningi trwają ok. 20 minut. Na następny dzień bolały mnie mięśnie pupy, więc działają :D. Mam zamiar przez jakiś czas z nim poćwiczyć i zobaczę, jak to mi pyknie. Ale jak masz mało czasu, to te 20 minut już chyba wykrzesasz w ciągu dnia, hmmm? Gdy już zmienisz swoje nawyki żywieniowe, wprowadzisz jakieś ruszanie zadka, to zobaczysz, że z czasem stanie się to dla Ciebie normalne. Widząc, jak zmienia się Twoje ciało, żadna motywacja z zewnątrz już nie będzie Ci potrzebna. Do tego, plusem jest sukcesywne znikanie cellulitu;) WAŻNE Muszę coś podkreślić. Weź pod uwagę to, że nie wiem kim jesteś. Nie mam pojęcia, jakie życie prowadzisz. Moje nie jest mordęgą od rana do wieczora, nie mam dzieci, pracuję do 16, a po pracy jestem w stanie bez problemu znaleźć czas na ćwiczenia. Ty może rypiesz od rana do wieczora, więc to co ja tu piszę będzie niewykonalne i pewnie wkurzające dla Ciebie. Jeżeli tak jest, to nie denerwuj się, tylko wyciąg to, co może akurat Ci podpasuje. Jesteś w stanie uformować swój styl życia i tylko Ty wiesz, jaki będzie najlepszy dla Ciebie. Zaufaj sobie i poleci! Życzę Ci tego Mordeczko! CZĘSTO OGRANICZA CIĘ TYLKO TWÓJ UMYSŁ A teraz na koniec dla mnie najgorsze. Podejrzewam, że dla Ciebie Mordeczko najlepsze, bo mówię o zdjęciach. W poprzednim wpisie nie odważyłam się ich dać…ale teraz to ciul z tym . I tak nie są super wyraźne:P…ale widać różnicę! Patrz, uwierz! i rusz w końcu ten zadek:P Są to jeszcze efekty, jakie uzyskałam, publikując wpis rok temu. Nie oceniaj, nie krytykuj. Ukochoj się (hasło wspomnianego ziomka Qczaja) i zrób ten pierwszy krok już dziś! Przyjemności! Pa! PRZED CIŚNIĘCIEM PO:) PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Trenuję jakiś czas, ale nie widzę zmian, efektów brak, dlaczego?- jest to jedno z częstszych pytań jakie zadajecie mi w mailach,. Rozchorowałam się więc spędzam od dzisiaj więcej czasu przed laptopem! Do mojego intensywnego życia powrócę pewnie za tydzień/dwa:). Temat ten wydaje mi się bardzo ważny, chciałabym byście nie zmarnowały waszego czasu trenując bez efektów. Poniżej przedstawiam powody, które mogą mieć wpływ na brak efektów: 1. Zbyt krótki czas, by zobaczyć efekty Każde ciało ma inną budowę i inny czas po jakim można zobaczyć efekty. Jeżeli nie widzisz w lustrze rezultatów po 2 tygodniach zastanów się nad zrobieniem sobie zdjęć – jestem pewna, że na nich zauważysz więcej niż patrząc codziennie do lustra w poszukiwaniu zmian:). Dodatkowo – ciało zmienia się powoli, we własnym tempie, czasem pierwszym widocznym efektem jest napięcie skóry, którego wcześniej nie było, czasami zmienia się inna część ciała zamiast tej o której marzymy (np. mięśnie łydek stały się widoczne). Bądź cierpliwa – ważne, że trenujesz i zmieniłaś nawyki żywieniowe na zdrowsze – taki tryb życia zawsze zaprocentuje, prędzej czy później. 2. Brak zdjęć Wiem, że powtarzam to na okrągło:) (szczególnie w moich mailach do was), ale dzięki zdjęciom zobaczyłam moje pierwsze efekty, które sprawiły mi ogromną radość! Szukanie efektu w lustrze jest bardzo trudne, widzimy się codziennie – nie potrafimy dostrzec małych zmian, które ukazują się po pewnym czasie. Ja najpierw usłyszałam od innych osób, że schudłam – co mnie dziwiło bo uważałam, że za mało biegam by efekt był naprawdę widoczny. Następnie zaczęłam się denerwować, że wszystkie spodnie wiszą mi na pupie i udach – mogę je ściągać i ubierać bez rozpinania rozporka i guzika! Oczywiście rozciągnęły się przez ostatnie miesiące, ale i tak poleciałam w cm :). Metr – pierwsze trzy miesiące różnica była minimalna, tym bardziej, że budowałam mięśnie więc cm nie zmieniały się za bardzo. Dopiero po zrobieniu zdjęć – zrobiłam WOW. Dlatego czepiłam się tego jak rzep psiego ogona i zawszę będę zachęcać do zrobienia zdjęć! 3. Nieodpowiednia dieta Myślę, że tego nie muszę tłumaczyć. Można pójść w kilka stron: Niedożywienie – tyczy się to kobiet, które myślą, że im mniej jedzenia tym lepiej. Jeżeli zdarzyło Ci się, że czułaś się głodna przed snem, ale poszłaś spać bo nie wolno jeść „po 18″ (NIE MA TAKIEJ ZASADY! NIE POWINNO SIĘ, JEŚĆ NA 2-3 GODZINY PRZED SNEM! JEŚLI CHODZISZ SPAĆ KOŁO 20,21 – wtedy nie ma problemu) – to po pierwsze pewne ciężko było Ci zasnąć, a po drugie doprowadziłaś do tego, że kolejny posiłek organizm potraktował jako jedzenie na „przetrwanie” i prawdopodobnie odłożył na potem. Za każdym razem gdy doprowadzasz się do uczucia głodu – Twój organizm odkłada pożywienie na zapas! W ten sposób nigdy nie osiągniesz pięknej, zdrowej i umięśnionej sylwetki. Do tego: jeśli zdarzyło Ci się zasłabnąć podczas ćwiczeń, mieć nudności czy zawroty głowy – koniecznie udaj się do lekarza i powiadom go o tym, że jesteś na diecie, opisz mu swoją dietę i razem ustalcie co powinnaś zmienić! Posiłek powinien być na tyle wartościowy by dać nam wystarczająco energii podczas treningu! Dlatego zbyt małe ilości jedzenia są bardzo niebezpieczne! Przejedzenie – po prostu tak Ci smakowało, że zjadłaś za dużo:). Oj – to jest moja pięta Achillesa! Czasem jak ugotuję coś pysznego, lub zrobię pyszną sałatkę – jem zbyt szybko i za późno przystopuję! A potem cierpię – muszę się położyć i czekać aż mój żołądek poradzi sobie z zbyt dużą ilością jedzenia jak na jego rozmiary. Oczywiście tym sposobem rozszerzam żołądek i po kilku takich przejedzeniach mogę go za bardzo rozepchać! Dlatego jemy powoli, nie popijając wodą, delektując się pysznym jedzonkiem. Pamiętamy, że informacja o przejedzeniu dociera po paru minutach! Od 5 do 10 minut. Zbyt dużo lub zbyt mało odpowiednio zbilansowanych składników Częstym błędem jest liczenie kalorii: np. trzymanie się 2000 kcal, ale w przeważającej mierze jedzenie białego pieczywa, mało warzyw, dużo owoców, dostarczanie zbyt dużej ilości węglowodanów, całkowite ograniczenie tłuszczy, minimalne dostarczanie białka i tym podobne rozbicia składników diety. Aby liczyć kalorie należy najpierw dowiedzieć się ile kalorii potrzeba minimalnie spożywać przy treningu, ile w tym należy uwzględnić białek, zdrowych tłuszczy a ile węglowodanów i innych składników. Co kompletnie wyeliminować itd. Zbyt mało kcal! Nie dość, że mało kcal to jeszcze np. dieta nisko tłuszczowa, lub węglowodanowa, lub białkowa itp. Ciało nasze jest bardzo mądre, jeżeli brakuje nam składników, lub zapchałyśmy np. wątrobę poprzez zbyt dużą ilość słodyczy, kawy itd – bardzo szybko zaobserwujemy rezultaty. Nasze ciało zawsze pokaże nam z czym mamy problem – musimy tylko nauczyć się go słuchać! Przykład: wysypki na ciele – najczęściej wątroba, która prosi się o oczyszczenie, tak samo worki pod oczami, ciemne lub żółte powieki – zaprzestań picia kawy, słodkiego – pij codziennie zielone oczyszczające koktajle (z natki pietruszki, selera, do tego dodaj banany i awokado). Jestem niestety teraz w domu rodzinnym więc troszkę zależna jestem od tego co rodzice gotują, aczkolwiek wczoraj zrobiłam mój pierwszy oczyszczający drink:) był pyszny!:P Oprócz awokado, ananasa i natki dodałam grejpfruta i cytrynę. 4. Sam trening siłowy vs sam trening aerobowy Myślę, że każda z was już to wie – ale sam trening siłowy nie wystarczy by spalić tłuszczyk i uwydatnić mięśnie – dlatego jeśli robisz codziennie przysiady/brzuszki/pompki i inne ćwiczenia siłowe to mięśnie wyrobią się pod warstwą tłuszczu, jednak możesz nie zaobserwować dużej różnicy (jakaś powinna się pokazać – w szczególności tam gdzie najmniej miałaś warstwy tłuszczowej. Oprócz treningu siłowego staraj się: biegać, jeździć na rowerze, szybko chodzić, trenować aeroby/cardio na siłowni, jeździć na rolkach/łyżwach, pływaj. To samo działa w drugą stronę – trenując aerobowo nie zobaczysz pięknie zarysowanych mięśni pod znikającą warstwą tłuszczyku – Twoja skóra może brzydko obwisnąć i być mało napięta co sprawi, że w ubraniu będziesz wyglądać pięknie i szczupło – ale w bieliźnie nie będziesz się sobie podobać. Łącz ze sobą oba treningi! 5. W kółko to samo Codziennie trenujesz Mel B? Chodakowskiej filmiki? Skalpel? Albo Jillian? Po miesiącu takich ćwiczeń skakałaś z radości bo były efekty? Jednak minął kolejny miesiąc i kolejny, a efekty przestały być satysfakcjonujące i zauważalne? Oczywiście jest to spowodowane powtarzaniem ciągle tych samych ćwiczeń – w taki sposób nie dajesz mięśniom możliwości na rozwój, a one jak to mięśnie przyzwyczaiły się do regularnego (takiego samego) wysiłku. Filmiki internetowe do ćwiczeń polecam na pierwszy miesiąc, jednak najbezpieczniej jest co tydzień robić inny. Na dłuższą metę takie filmiki są jednak nie efektywne – musiałabyś robić każdy 2 razy po pewnym czasie, lub dokładać obciążenia. Lepiej zrobić krótki trening siłowy – na 3 partie mięśni, co drugi dzień ukierunkowując trening na inne mięśnie. W ten sposób dajesz niektórym mięśniom odpocząć gdy inne pracują. Oprócz tego trening trwa krótko, a zaplanowany jest w taki sposób byś mogła dołożyć obciążenia nie wydłużając czasu treningu lub lekko go wydłużyć gdy nie masz możliwości zmiany obciążeń. 6. Robisz tyle samo przysiadów codziennie Jeśli codziennie robisz 50,60 czy nawet 100 przysiadów (lub pompek, brzuszków itd.) to nie ma szans by mięśnie się uniosły, zwiększyły się, a tłuszcz spalił. Po paru dniach takiego treningu Twoje mięśnie przyzwyczają się do tego (tak jakbyś np. codziennie wchodziła po schodach na 7 piętro- na początku miałabyś zakwasy i czułabyś, że Twoje mięśnie ćwiczą ale po 4 latach mieszkania na 7 piętrze bez windy nie odczuwałabyś kompletnie żadnego efektu od wbiegania kilka razy dziennie na 7 piętro!) Tak samo się dzieje gdy robisz codziennie 200 brzuszków, czy 100 przysiadów. Liczba nie jest ważna – ważne zaś jest, że taką sama liczbę wykonujesz codziennie i oczekujesz efektu! Zwiększaj ćwiczenia (nie o 5 a o 20) i rób co kilka dni dzień bez ćwiczeń :). Na ten moment to jest 6 głównych powodów jakie przychodzą mi do głowy dlaczego możesz nie widzieć efektów. Jeżeli znasz inne powody – podziel się w komentarzu, a chętnie uzupełnię ten wpis o więcej szczegółów i rad:).

skalpel efekty po miesiącu bez diety